Nie tylko herosi
*Annabeth*
-Hej- do pomieszczenia wszedł Percy. -chciałem tylko zapytać...
Zatrzymał wzrok na nowym obozowiczu.
-Skoro już tutaj jesteś. Scott to jest Percy.
-Miło mi cię poznać -chłopak wyciągnąć rękę do syna Posejdona, ale Percy tylko spojrzał na niego jakby byli odwiecznymi wrogami.
-Dobra -odezwałam się chcąc rozluźnić atmoswerę -może cię oprowadzę?
-Będę zaszczycony -uśmiechnął się.
-Pójdę z wami -Percy chwycił mnie za rękę i wyprowadził ze szpitala.
*Percy*
-Napewno wszystko w porządku?- Annabeth sprowdziła mnie z powrotem na ziemię.
-Co? Tak jest okay.
-Serio? Bo mam wrażenie jakby cię tu wcale nie było. Co ci jest?
-Ja myślę... co ci kupić na urodziny -starałem się nie spojrzeć jej w oczy.
-Urodziny? A nie chodzi o Scotta?
-Nie. Wiesz co, pójdę się kogoś poradzić w sprawię tych urodzin. -Wybiegłem z domku Ateny.
Zacząłem iść w stronę domku Hermesa.
Chciałem zapukać, lecz zanim to zrobiłem drzwi się otworzyły, a przedemną stanął Scott.
-Spodziewałem się ciebie trochę wcześniej.
-Musimy pogadać -wycedziłem przez zęby.
-Wiem, ale nie tutaj. -Wyszeptał -choć.
Zaczęliśmy iść w stronę lasu. Gdy byliśmy już wystarczająco daleko stanął.
-O czym chciałeś porozmawiać?
-Ugryzłeś mnie.
-Ja?
-Tak. 3 miesiące temu byłem z Thalią na misji, a ty mnie ugryzłeś.
-Dlaczego podejrzewasz o to mnie?
-Czyli to nie ty? -Zapytałem zdezorientowany.
-Oczywiście, że ja. Przy okazji dobrze się trzymasz.
Krew się we mnie zagotowała. -Czym ty w ogóle jesteś?
-Serio?
-Co?
-Nie domyśliłeś się po pazurach, oczach czy zębach?
-Co mi zrobiłeś?! -Zacząłem krzyczeć.
-Ty naprawdę jesteś głupi.
-Nie możesz po prostu mi odpowiedzieć?
-Wilkołak.
-Wilkołaki nie istnieją. -Prychnąłem.
-Tak samo jak herosi.
Spojrzałem na niego -O bogowie! Ty mówisz prawdę.
-Myślałeś, że żartuje?
-Więc, czego ode mnie chcesz?
-Musisz mi pomóc znaleźć moich przyjaciół.
-A jeśli tego nie zrobię? -Uniosłem brew.
-Nie masz wyjścia.
-Dlaczego?
-Bo to moje stado, a teraz także twoje. Jestem alfą, a ty moim betą. Jesteś częścią stada.
-Przemyśle to. Idę poszukać Annabeth.
-To ona, prawda?
-Co?
-Ona jest twoją kotwicą. Dzięki niej panujesz nad sobą.
Nie odpowiedziałem tylko odeszłem jak najdalej. To nie może być prawda. To napewno jakiś żart.
-Napewno wszystko w porządku?- Annabeth sprowdziła mnie z powrotem na ziemię.
-Co? Tak jest okay.
-Serio? Bo mam wrażenie jakby cię tu wcale nie było. Co ci jest?
-Ja myślę... co ci kupić na urodziny -starałem się nie spojrzeć jej w oczy.
-Urodziny? A nie chodzi o Scotta?
-Nie. Wiesz co, pójdę się kogoś poradzić w sprawię tych urodzin. -Wybiegłem z domku Ateny.
Zacząłem iść w stronę domku Hermesa.
Chciałem zapukać, lecz zanim to zrobiłem drzwi się otworzyły, a przedemną stanął Scott.
-Spodziewałem się ciebie trochę wcześniej.
-Musimy pogadać -wycedziłem przez zęby.
-Wiem, ale nie tutaj. -Wyszeptał -choć.
Zaczęliśmy iść w stronę lasu. Gdy byliśmy już wystarczająco daleko stanął.
-O czym chciałeś porozmawiać?
-Ugryzłeś mnie.
-Ja?
-Tak. 3 miesiące temu byłem z Thalią na misji, a ty mnie ugryzłeś.
-Dlaczego podejrzewasz o to mnie?
-Czyli to nie ty? -Zapytałem zdezorientowany.
-Oczywiście, że ja. Przy okazji dobrze się trzymasz.
Krew się we mnie zagotowała. -Czym ty w ogóle jesteś?
-Serio?
-Co?
-Nie domyśliłeś się po pazurach, oczach czy zębach?
-Co mi zrobiłeś?! -Zacząłem krzyczeć.
-Ty naprawdę jesteś głupi.
-Nie możesz po prostu mi odpowiedzieć?
-Wilkołak.
-Wilkołaki nie istnieją. -Prychnąłem.
-Tak samo jak herosi.
Spojrzałem na niego -O bogowie! Ty mówisz prawdę.
-Myślałeś, że żartuje?
-Więc, czego ode mnie chcesz?
-Musisz mi pomóc znaleźć moich przyjaciół.
-A jeśli tego nie zrobię? -Uniosłem brew.
-Nie masz wyjścia.
-Dlaczego?
-Bo to moje stado, a teraz także twoje. Jestem alfą, a ty moim betą. Jesteś częścią stada.
-Przemyśle to. Idę poszukać Annabeth.
-To ona, prawda?
-Co?
-Ona jest twoją kotwicą. Dzięki niej panujesz nad sobą.
Nie odpowiedziałem tylko odeszłem jak najdalej. To nie może być prawda. To napewno jakiś żart.
Jeśli Annabeth się dowie... o bogowie. Nawet nie chcę o tym myśleć.
-Wilkołaki nie istnieją. -Powiedziałem sam do siebie.
Z drugiej strony, jak wyjaśnić szybkość, siłę, słuch, węch i inne dziwne rzeczy, które pojawiły się od ugryzienia?
Doszedłem do domku Ateny, zapukałem delikatnie i otworzyłem drzwi, ale w środku nikogo nie było, więc zawróciłem po czym wpadłem na Annabeth.
-Hej. Gdzie byłaś?
-U Thalii. -Uśmiechnęła się.
-Idziemy do mnie? -Zaproponowałem.
Nie odpowiedziała, tylko chwyciła mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę domku Posejdona.
Z drugiej strony, jak wyjaśnić szybkość, siłę, słuch, węch i inne dziwne rzeczy, które pojawiły się od ugryzienia?
Doszedłem do domku Ateny, zapukałem delikatnie i otworzyłem drzwi, ale w środku nikogo nie było, więc zawróciłem po czym wpadłem na Annabeth.
-Hej. Gdzie byłaś?
-U Thalii. -Uśmiechnęła się.
-Idziemy do mnie? -Zaproponowałem.
Nie odpowiedziała, tylko chwyciła mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę domku Posejdona.
Ann nie odezwała ani słowem przez całą drogę co mnie zdziwiło.
Siadła na moim łóżku, a ja poszedłem do łazienki przebrać koszulkę na czystą.
Gdy wyszłedłem usiadłem obok niej.
-Wszystko okay? -Zapytałem.
Spojrzała na mnie swoimi szarymi oczami, a ja nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się do niej zbliżać. Gdy dzieliło nas parę milimetrów wyszeptała:
-Ja wiem. -Po czym mnie pocałowała.
Odsunęliśmy się od siebie, a ja byłem tak zaszokowany, że nie potrafiłem wydobyć z siebie ani słowa. Oparłem się o ścianę, a Ann położyła głowę na moim torsie. Siedzieliśmy tak dopóki nie usłyszeliśmy ryku z lasu, a moje oczy zaczęły świecić.
Siadła na moim łóżku, a ja poszedłem do łazienki przebrać koszulkę na czystą.
Gdy wyszłedłem usiadłem obok niej.
-Wszystko okay? -Zapytałem.
Spojrzała na mnie swoimi szarymi oczami, a ja nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się do niej zbliżać. Gdy dzieliło nas parę milimetrów wyszeptała:
-Ja wiem. -Po czym mnie pocałowała.
Odsunęliśmy się od siebie, a ja byłem tak zaszokowany, że nie potrafiłem wydobyć z siebie ani słowa. Oparłem się o ścianę, a Ann położyła głowę na moim torsie. Siedzieliśmy tak dopóki nie usłyszeliśmy ryku z lasu, a moje oczy zaczęły świecić.
***
Tego to się nikt nie spodziewał :)
Sorki, za te meega spóźnienie, ale byłam chora, później nadrabianie i znów jestem chora :(
Ale mniejsza o to.
Co myślicie o rozdziale? Tylko szczerze (albo nie)
Jeszcze raz bardzo ale to bardzo przepraszam.
Na pocieszenie łapcie arcik i gifa.
Tego to się nikt nie spodziewał :)
Sorki, za te meega spóźnienie, ale byłam chora, później nadrabianie i znów jestem chora :(
Ale mniejsza o to.
Co myślicie o rozdziale? Tylko szczerze (albo nie)
Jeszcze raz bardzo ale to bardzo przepraszam.
Na pocieszenie łapcie arcik i gifa.
Już myślałam ,że cię potwory zjadły . Mnie gnębi jeden pani od matmy ,ale mniejsza a to rozdział genialny nic dodać nic ująć . Tylko jeszcze jedno . Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że za niedługo .
Potwory to pikuś w porówniu z panią od niemca, w niej to chyba sam Kronos siedzi. :)
UsuńDziękuje <3
Obiecuję, postaram się dodać jak najszybciej
Fajny rozdział.:)
OdpowiedzUsuńPercy wilkołakiem >??
Ciekawy pomysł. Czekam na next .
I zapraszam do mnie.
Moja wyobraźnia nie zna granic ;)
UsuńZ chęcią zajrzę
o bogowieeee .
OdpowiedzUsuńjaja se chyba robisz :D zajebisciee nareszcie coś nowego !
wenyyy <33
Hahaha
UsuńThank you, thank you so much
Paula, ty jak wracasz to zawsze z czymś megaa.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny wręcz niesamowity.
Percy wilkołakiem wow.
Czekam na next.
~wierna fanka
Bo Paula umarła, ale już okay xd
UsuńPercy nie jest wilkołakiem, on poprostu nie jadł Snickersa i gwiazdorzy
Dobra . Radosna się stęskniła za tym blogiem .
OdpowiedzUsuńJa chce rozdział .
Za chwile minie miesiąc od dodania tego .
Więc przybywam z zapytaniem kiedy kolejny ?
ej ja też sie zgadzam z postem u góry.
OdpowiedzUsuń~`pewny anonimek.
Mrr, rozdział cud, miód i orzeszki ^^
OdpowiedzUsuńPoczątek ciekawy, rozwinięcie niesamowite a zakończenie powalające ;3
Oby tak dalej ;]]
~Anonim Juleśka ^.^
Wszystkie rozdziały na twoich blogach bardzo mi się podobają. Ale ten!!!!BOMBA!!!! Tylko jedno pytanko, bo trochę mi się pomieszało (jestem żeńską wersją Glonomóżdżka więc proszę bądź wyrozumiała) Percy jest wilkołakiem czy nie?
OdpowiedzUsuńWera
super rozdział kiedy next?
OdpowiedzUsuńkiedy następny rozdziła?
UsuńStrasznie mi się tu podoba. Kiedy next ?
OdpowiedzUsuńPiszesz jeszcze tego bloga? Bo my tak czekamy i czekamy na rozdzial a go jak nie było tak nie ma ;(
OdpowiedzUsuńPiszesz jeszcze tego bloga? Bo my tak czekamy i czekamy na rozdzial a go jak nie było tak nie ma ;(
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny rozdział???
OdpowiedzUsuńKiedy rozdział !! Zaczełam czytać twojego bloga i niemogę się doczkekać nastepnego roździału ale się martwie że nie będzie, ponieważ widze że ostatni post wstawiłaś bardzo puźno. :'(
OdpowiedzUsuńCórka posejdona :*
kiedy następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńkiedy next bo blog jest super Zaczelam czytac i jest ekstra kiedy nastepny rozdzial
OdpowiedzUsuńCorka Posejdona
Nie umiem sobie wyobrazić Percy'ego jako wolkołaka, ale mam nadzieje że nim nie będzie! A poza tym czekam na next :)
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz następny rozdział ?~Talaa
OdpowiedzUsuńCo to ma do jasnej cholery być ty piszesz tego bloga czy nie mijają dwa lat dobra rozumiem szkoła itp. Ale powinnaś pomyśleć i tym blogu fani czekają na ciebie liczą a ty sobie lekceważysz. Ten blog jest extra i czekam jak zareaguje percy więc pisz i nie ma zmiłuj bo w hadesie nie będziesz miała fajnie. Sam on się pewnie wkurzy na ciebie. Pamiętaj czekamy na ciebie i nie Weś tego wszystkiego za coś złego ale czekamy i mamy nadzieję że znajdziesz teraz czas i coś dodasz.
OdpowiedzUsuńEmciak♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥
Masz wrócić! Popieram przedmówcę!
OdpowiedzUsuńI ja też Paula... Czekamy na ciebie. ~Callie
OdpowiedzUsuńGdzie rozdziały?!?!
OdpowiedzUsuńTo było 6 lat temu a ja dalej czekam i mam nadzieję że wrócisz proszę na pisz chociaż jeden rozdział
OdpowiedzUsuń