Okay. Muszę wam wytłumaczyć dlaczego nie dodaje rozdziałów, więc...
Mam szlaban i to ostry. Zwykle mama oddaje mi wszystko po paru godzinach. Nie tym razem.
Tak, więc rozdziału nie będzie jeszcze przez jakiś czas, ale postaram się odzyskać wszystko jak najszybciej.
Wszelkie skargi i zarzalenia do mojej mamy, której narazie nie ma w domu, więc korzystam z okazji.
No to pozdrawiam was i wgl
czwartek, 24 lipca 2014
środa, 2 lipca 2014
Rozdział 8
Rozdział dla:
Kochanego Anonimka
Radosnej Oli
I
Paulonatorki
"Rozstania są najtrudniejsze"
Stałam przerażona patrząc na boginie.
Nie potrafiłam odczytać wyrazu jej twarzy.
-Pani Artemido. -Percy wyszedł do przodu -Zanim podejmiesz jaką kolwiek decyzję musisz wiedzieć, że to wszystko moja wina.
-Doceniam twoją szczerość synu Posejdona, ale chcę porozmawiać z moją łowczynią, więc byłabym wdzięczna gdybyś zostawił nas same.
-W porządku. -Odwrócił się spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem i odszedł.
Gdy zniknął za drzewami Artemida odezwała się:
-Annabeth zdecydowałam, że twoja przygoda tutaj się kończy.
-W jakim sensie? -Zapytałam zmieszana.
-Wracasz ze mną i dołączasz do łowów dlatego idź po swoje rzeczy i spotkamy się przy bramie.
Chciałam zaprzeczyć albo powiedzieć co kolwiek, ale głos ugrzązł mi w gardle.
Byłam tak zaskoczona tym co powiedziała bogini, że nie potrafiłam się ruszyć.
Dopiero gdy odeszła wszystko zaczęło do mnie powoli docierać.
Artemida chce żebym wróciła do łowczyń, a ja nie potrafię jej odmówić.
Ruszyłam powolnym krokiem do domku Ateny bijąc się z myślami.
Wściekła otworzyłam drzwi od teraz już byłego mojego domku. Wyjęłam z pod łóżka plecak i zaczęłam się pakować, a ponieważ mam wprawę nie zajęło mi to dużo czasu.
Mimo, że nienawidzę pożegnań, jest jedna osoba, której nie mogę tak poprostu zostawić.
Poszłam na drugą stronę domków i podeszłam do domku nr3, nacisnęłam klamkę po czym weszłam do środka.
Percy leżał na łóżku rzucałąc piłeczką o ścianę.
-Hej.
-Hej. -Starałam się aby mój głos był normalny.
-Po co ci plecak? -Uśmiechnął się.
Wzięłam głęboki
oddech. -Percy ja... odchodzę.
Piłka wykeciała mu z ręki.
-Poczekaj. Co rozumiesz przez słowo "odchodzę"
-Artemida karze mi wracać do łowczyń. Przykro mi.
-Ja ci mówię, że cię kocham, a ty chwilę później powiadamiasz mnie, że odchodzisz i ci przykro? -Głos mu drżał.
-Przepraszam. Ja ... ja nie wiedziałam, że to wszystko tak się potoczy.
-Jak się potoczy? Że będziesz się mną bawić?
-Że się w tobię zakocham. -Łzy napłynęły mi do oczu.
-Nie chcę takiego pożegnacia. -wychrpiał. -Wolę żebyś zapamiętała mnie jako przyjaciela, a nie wroga.
Przytuliłam go.
-Zawsze będziesz moim przyjacielem Glonomóżdżku, a nawet kimś więcej.
Odsunął się.
-Chciałem ci to dać gdy nadejdzie odpowiedni moment, ale lepszego już nie będzie. -Wyjął z szuflady małe pudełeczko po czym wyciągnął z niego bransoletkę i założył mi na rękę. -To nie pozwoli ci o mnie zapomnieć.
-Nawet nie potrafiłabym.
Percy spojrzał na zegarek.
-Czyli nigdy więcej się nie zobaczymy?
Przytuliłam go ten ostatni raz. -Żegnaj Glonomóżdżku.
Odwróciłam się nie patrząc mu w oczy i wyszłam.
Artemida czekała na mnie przy bramie.
-Idziemy?
Spojrzałam jeszcze raz na obóz w którym znów wszystko zostawiam po czym przeniosłan wzrok na bransoletkę znajdującą się na moim nadgarstku.
Przyjrzałam się sowie, która trzymała w swoich szponach trójząb.
Z tyłu było coś wygrawerowane po starogrecku:
"Córka Ateny i syn Posejdona"
Dotarło do mnie co muszę zrobić.
-Nie mogę.
Pam pam jest nowy rozdział.
Zastanawia mnie ile osób myślało, że naprawdę Ann odejdzie.
A teraz pytanie od czapy:
Macie swój OTP?
U mnie bez konkurencyjnie wygrywa Percabeth
Chciałam zaprzeczyć albo powiedzieć co kolwiek, ale głos ugrzązł mi w gardle.
Byłam tak zaskoczona tym co powiedziała bogini, że nie potrafiłam się ruszyć.
Dopiero gdy odeszła wszystko zaczęło do mnie powoli docierać.
Artemida chce żebym wróciła do łowczyń, a ja nie potrafię jej odmówić.
Ruszyłam powolnym krokiem do domku Ateny bijąc się z myślami.
Wściekła otworzyłam drzwi od teraz już byłego mojego domku. Wyjęłam z pod łóżka plecak i zaczęłam się pakować, a ponieważ mam wprawę nie zajęło mi to dużo czasu.
Mimo, że nienawidzę pożegnań, jest jedna osoba, której nie mogę tak poprostu zostawić.
Poszłam na drugą stronę domków i podeszłam do domku nr3, nacisnęłam klamkę po czym weszłam do środka.
Percy leżał na łóżku rzucałąc piłeczką o ścianę.
-Hej.
-Hej. -Starałam się aby mój głos był normalny.
-Po co ci plecak? -Uśmiechnął się.
Wzięłam głęboki
oddech. -Percy ja... odchodzę.
Piłka wykeciała mu z ręki.
-Poczekaj. Co rozumiesz przez słowo "odchodzę"
-Artemida karze mi wracać do łowczyń. Przykro mi.
-Ja ci mówię, że cię kocham, a ty chwilę później powiadamiasz mnie, że odchodzisz i ci przykro? -Głos mu drżał.
-Przepraszam. Ja ... ja nie wiedziałam, że to wszystko tak się potoczy.
-Jak się potoczy? Że będziesz się mną bawić?
-Że się w tobię zakocham. -Łzy napłynęły mi do oczu.
-Nie chcę takiego pożegnacia. -wychrpiał. -Wolę żebyś zapamiętała mnie jako przyjaciela, a nie wroga.
Przytuliłam go.
-Zawsze będziesz moim przyjacielem Glonomóżdżku, a nawet kimś więcej.
Odsunął się.
-Chciałem ci to dać gdy nadejdzie odpowiedni moment, ale lepszego już nie będzie. -Wyjął z szuflady małe pudełeczko po czym wyciągnął z niego bransoletkę i założył mi na rękę. -To nie pozwoli ci o mnie zapomnieć.
-Nawet nie potrafiłabym.
Percy spojrzał na zegarek.
-Czyli nigdy więcej się nie zobaczymy?
Przytuliłam go ten ostatni raz. -Żegnaj Glonomóżdżku.
Odwróciłam się nie patrząc mu w oczy i wyszłam.
Artemida czekała na mnie przy bramie.
-Idziemy?
Spojrzałam jeszcze raz na obóz w którym znów wszystko zostawiam po czym przeniosłan wzrok na bransoletkę znajdującą się na moim nadgarstku.
Przyjrzałam się sowie, która trzymała w swoich szponach trójząb.
Z tyłu było coś wygrawerowane po starogrecku:
"Córka Ateny i syn Posejdona"
Dotarło do mnie co muszę zrobić.
-Nie mogę.
Pam pam jest nowy rozdział.
Zastanawia mnie ile osób myślało, że naprawdę Ann odejdzie.
A teraz pytanie od czapy:
Macie swój OTP?
U mnie bez konkurencyjnie wygrywa Percabeth